Pomiń, aby przejść do informacji o produkcie
1 z 5

Moi mężczyźni

Victoria Kielland

Tłumaczenie: Karolina Drozdowska

Cena regularna
15,00 PLN
Cena regularna
42,00 PLN
Cena sprzedaży
15,00 PLN
Najniższa cena z 30 dni: 24,00 PLN
Format

O autorze

(ur. 1985) – w opinii krytyków jedna z najbardziej utalentowanych norweskich pisarek współczesnych. Jej pierwszy zbiór opowiadań „I lyngen” (2013) nominowano do Nagrody im. Tarjeia Vesaasa dla debiutantów. W 2016 roku ukazała się jej pierwsza powieść pt. „Dammyr”, którą nominowano do Nagrody Młodych Krytyków, a także wyróżniono stypendium Norweskich Księgarzy.

Szczegółowe informacje o książce

Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788396340269
Liczba stron: 188
Rok wydania: 2022

„Moi mężczyźni” to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami opowieść o Brynhild, norweskiej służącej, która w drugiej połowie XIX wieku wyemigrowała do Ameryki, gdzie wyszła za mąż, stając się Bellą Sørensen, a następnie – po śmierci pierwszego męża – Belle Gunness. Belle z La Porte w stanie Indiana zapisała się w historii jako pierwsza seryjna morderczyni. Pozbawiła życia co najmniej czternaście osób, głównie mężczyzn, choć niektóre źródła podają, że dokonała nawet czterdziestu zabójstw. Kielland jednak nie szuka w tej postaci sensacji, ale opowiada o złamanej kobiecie, której całe życie towarzyszy tęsknota. To powieść o podróży na kraniec ziemi, o tych, którzy nie chcą zatracić siebie, wreszcie o tych, którzy żyją, i tych, którzy muszą odejść. Nikt, kto kocha całym sobą, nie może bowiem przetrwać.


Prawa do przekładu „Moich mężczyzn” zostały sprzedane do kilkunastu krajów, w tym Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Włoch, Szwecji, Holandii, Brazylii i Chin. Książkę uhonorowano Nagrodą im. Stiga Sæterbakkena.

Belle Gunness była jedną z pierwszych znanych seryjnych zabójczyń w historii. Victoria Kielland mierzy się z zagadką jej życia – walczy z huraganem jej uczuć, burzą myśli i pragnień. Szuka odpowiedzi na setki pytań. Przede wszystkim jednak poszukuje Belle Gunness, jej głosu, jej historii. Warto Kielland wysłuchać”. 

Wojciech Chmielarz